Auto w Pracy

Slideshow Image

 

Polska jest jednym z liderów popularności gazu LPG w roli paliwa samochodowego, tuż po Korei Południowej i Turcji. Jednak drugi z autogazów - CNG - nie zyskał takiej popularności i wiele warsztatów nie chce mieć do czynienia z tym, rzadkim u nas, paliwem.

Różnice w konstrukcji systemów zasilania nie są aż tak duże.

- “Elektronika w przypadku LPG i CNG jest taka sama. Jedynie podczas kalibracji instalacji w oprogramowaniu konieczna jest zmiana algorytmu sterowania wtryskiem gazu. Dokonuje się tego poprzez wybór z listy rodzaju gazu. Wtryskiwacze gazu są takie same (w przypadku redukcji ciśnienia gazu do 2 bar). W sprzedaży dostępne są również wersje wysokociśnieniowe niektórych typów wtryskiwaczy (do 10 bar) niemniej jednak są one w praktyce nie używane.” - tłumaczy Sylwester Bieńkowski, Kierownik Działu Technicznego Elpigaz - “Różnią się jednak reduktory ciśnienia, ponieważ w wypadku gazu LPG ciśnienie redukujemy z około 8-12 do 1 bar, dodatkowo zmieniamy stan skupienia gazu z fazy ciekłej w fazę lotną. W przypadku gazu CNG ciśnienie redukujemy z 200 do około 2 bar dlatego potrzebny jest nam reduktor z dwoma stopniami redukcji ciśnienia. Przewody gazowe niskiego ciśnienia, łączące reduktor z wtryskiwaczami gazu, również są takie same dla obu rodzajów gazu.” - dodaje.

CNG jest przechowywany w pojemnikach pod ciśnieniem od 21 do 25 MPa, czyli znacznie większym, niż w przypadku LPG. Z tego powodu zbiorniki muszą być znacznie bardziej wytrzymałe, a przez to cięższe i droższe, jednak dzięki temu zapewniają większe bezpieczeństwo, niż zbiorniki na inne paliwa. Zwiększa to jednak koszt instalacji CNG, w porównaniu do LPG, oraz dodatkowo obciąża tylne zawieszenie auta.

- “Dla obu rodzajów gazu zbiorniki są różne, ponieważ CNG jest magazynowany pod bardzo wysokim ciśnieniem. Zbiorniki CNG spotykane na rynku mogą być stalowe lub kompozytowe. Zbiorniki stalowe są bardzo ciężkie, natomiast kompozytowe bardzo drogie - zbiornik 60 l to koszt około 1000 dolarów. W przypadku zbiorników CNG, problemem jest również ilość miejsca jakie zajmują - aby zapewnić odpowiedni zasięg pojazdu należy zamontować dwa lub trzy zbiorniki.” - mówi Sylwester Bieńkowski z Elpigaz.

Część kierowców obawia się pogorszenia osiągów, wynikających nie tylko z większej masy butli CNG, ale też spadku mocy silnika podczas jazdy na CNG.

- “W przypadku gazu CNG odczuć można mały spadek mocy silnika. Wynika to z faktu że metan spala się dużo wolniej niż benzyna. Aby wyeliminować to zjawisko stosuje się dodatkowe urządzenia zwane wariatorami wyprzedzenia zapłonu które pozwalają na wyprzedzenie kąta położenia wału korbowego w którym występuje zapłon (przeskok iskry elektrycznej). Kąt zapłonu można wyprzedzić o 6, 9, 12 stopni.” - tłumaczy Sylwester Bieńkowski z Elpigaz.

Ze względu na popularność CNG w Niemczech i we Włoszech, na rynkach tych wiele modeli pojazdów można kupić wraz z fabryczną instalacją CNG. Oprócz większej estetyki montażu i nienaruszaniu przestrzeni ładunkowej, zaletą takich rozwiązań jest również dostosowanie zawieszenia do dodatkowego obciążenia butlami. W razie naprawy zawieszenia takich pojazdów, trzeba zwrócić uwagę na tę cechę, która odróżnia pojazdy zasilane CNG od “benzyniaków”. Pojazdy po pozafabrycznej instalacji CNG mają z kolei standardowe zawieszenie, co skraca jego żywotność - warto zwracać na to uwagę właścicielom takich pojazdów, którzy zgłaszają się do warsztatu

- “W pojazdach z instalacją CNG trzeba się liczyć z większym prawdopodobieństwem uszkodzenia tylnego zawieszenia. Spowodowane jest to jego zwiększonym obciążeniem, związanym z montażem butli CNG o łącznej masie ok 200-300 kg. W tym wypadku warto wzmocnić zawieszenie, montując mocniejsze sprężyny.” - wyjaśnia Sylwester Bieńkowski z Elpigaz.

Co łatwo zauważyć na polskich drogach, najważniejszym czynnikiem wpływającym na stosunkowo niską popularność CNG w naszym kraju jest stosunkowo mała liczba miejsc, w których można uzupełnić to paliwo. Pewnym rozwiązaniem są kompresory podłączane do domowej instalacji gazowej, które mogą zatankować pojazd w ciągu kilku godzin. Wiąże się to jednak z dodatkowym wydatkiem około 10 tysięcy złotych.

Źródło: Motofocus.pl