Auto w Pracy

Slideshow Image

Tym razem nówka sztuka. Jeden z pierwszych egzemplarzy nowego Clio, które trafiło do polskich salonów. Tylko jak go zobaczyłem, od razu mi się spodobał. Sylwetka znajoma, ale całkiem nowy przód rzuca się w oczy. Bardziej opływowy, sprawia wrażenie jakby auto nabrało dynamiki.  Szerszy grill i nowy układ świateł powinien przypaść do gustu klientom.  Trzeba przyznać, iż zmiana przodu auta zdeterminowała wygląd całości. W pierwszej chwili myślałem, że zmianie uległ cały pojazd, a teraz jak się przyglądam to wychodzi, że pozostałe modyfikacje nadwozia są raczej delikatną kosmetyką.

W takim razie zobaczę, co w środku się zmieniło. Patrzę i nie mogę nic znaleźć. Wszystko wygląda jak w poprzednim modelu. Ok, jest inna wykładzina na desce rozdzielczej, ale nie mam pewności, czy wcześniej nie było to dostępne w opcji. W końcu wyłożona materiałem deska rozdzielcza to nic nowego. Spotkamy ją w modelach Dacii.  I pewnie tu tkwi tajemnica braku większych modyfikacji wnętrza auta. Unifikacja, czyli cięcie kosztów.  Wspólne elementy w wielu modelach znacząco wpływają na redukcję kosztów produkcji. Później na serwisowanie również.

Dokładnie tak jest w Clio, ten zestaw elektroniki, czyli centralna stacja multimedialna, zestaw zegarów, a nawet pokrętła i włączniki są takie same w wielu modelach tej marki. Co prawda jest już kolejna generacja, którą zobaczymy w elektrycznym Megane, czy Australu, ale są to auta z wyższej półki cenowej, więc można pozwolić sobie na elektroniczne nowinki. Pewnie za jakiś czas trafią też do niższych segmentów.

Nie ma co narzekać. Oferowany zestaw, pomimo, że ma już kilka lat, nie stracił swoich atutów. Dalej jest funkcjonalny i efektowny. Dobrze to świadczy o projektantach, bo przy tak szybko następujących zmianach w elektronice, nie jest łatwo zaprojektować urządzenie, które tak skutecznie będzie walczyć z upływem czasu. Od debiutu nie było potrzeby większej ingerencji w system. Dodano tylko możliwość duplikacji nawigacji na panel zegarów przed kierowcą.  Co tu znajdziemy? W zasadzie, to oprócz masażu w fotelach, to chyba wszystko co oferuje Renault. Oczywiście nic za darmo, aby z tego dobrodziejstwa korzystać, trzeba wybrać wyższą wersję wyposażenia, no i jeszcze coś dorzucić z listy dodatkowych opcji.

W nowym Clio doszła też nowa wersja wyposażenia – esprit Alpine. Jest to szczyt drabinki, ma być elegancko, komfortowo w sportowym stylu. Dla mnie nazwa „Alpine” kojarzy się z jednym – samochodem bezkompromisowo sportowym. Problem w tym, że aktualnie o żadnym Clio nie można powiedzieć, że jest to sportowe auto. Ostatnie takie, czyli Clio R.S. zniknęło z oferty kilka lat temu. Trudno mówić o duchu Alpine w aucie które dysponuje 90KM mocy. Nawet najmocniejsza wersja etech full hybrid ma zaledwie 145KM. Jeździ bardzo fajnie, ale dla tych którzy pamiętają Clio R.S. to ledwie namiastka tego co by chcieli.

Mój Clio to wersja TCe 100LPG. Czyli 100KM mocy i silnik przystosowany do zasilania gazem LPG. Oczywiście auto jest już fabrycznie wyposażone w instalację gazową.  Może ktoś się zastanawiać, czy jest sens zakładać instalację gazową w i tak już oszczędnym aucie. Najlepiej sprawdzić to samemu.

Samochód zatankowany, czyli oba zbiorniki pełne. 39 litrów benzyny i 32 litry LPG. Według danych producenta, powinno się to przełożyć na 1180 kilometrów zasięgu. Zakładając, że zawsze coś w baku musi zostać, to i tak powinienem przejechać przynajmniej 1000 km zanim będę musiał tankować.  Na początku sprawdzam, czy jest odczuwalna różnica w prowadzeniu pojazdu w zależności od tego jaki rodzaj paliwa wybieram. Kiedyś była, ale to były początki LPG. Teraz, po przełączeniu na LPG osiągi auta powinny być nawet lepsze niż na benzynie. Przynajmniej tak podaje producent. Różnica jest niewielka, więc nic dziwnego, że jej nie czuję. Przyspieszenie od 0 do 100km/h zajmuje około 12 sekund. Wartość przeciętna, ale z silniczka o pojemności 1 litra to wynik przyzwoity. Kupując autko z LPG nie oczekujemy sportowej ekscytacji a oszczędności podczas eksploatacji. W sumie te osiągi można zaliczyć na plus. Całkiem swobodnie manewruje się nim w miejskim ruchu. Raz, że małe gabaryty, a dwa to spokojnie wystarcza mi 100KM mocy. Spalanie LPG około 8,5l/100km. Na benzynę Clio też się łapczywie nie rzuciło, raptem 6l/100km. Całkiem miło.

A, że miasto nie jest najlepszym miejscem do szukania oszczędności, wie każdy użytkownik auta spalinowego. (Właściciele hybryd i elektryków mają tu inne zdanie) W takim razie opuszczam miasto i jadę w trasę. Zanim jednak ruszę w drogę, trzeba się spakować. Bagażnik w Clio ma 391 litrów pojemności (hybryda 300l) i jest to zaskakująco dużo, jak na tak małe wymiary zewnętrzne auta.

Autostrad i dróg ekspresowych przybyło, więc trzeba z nich korzystać, bo znacznie skracają czas podróży. Niestety nie ma nic za darmo, więc zazwyczaj skracanie czasu podróży jest proporcjonalne do wzrostu spalania. W Clio nie jest to dramatem. Jeśli trzymamy się dopuszczalnych prędkości to zużycie gazu będzie podobne jak w mieście, a benzyny nie powinno przekroczyć 7l/100km.  

Przy odrobinę wolniejszej jeździe spalanie zauważalnie się zmniejszyło. 5,9l/100km benzyny w takich warunkach mogę uznać za sukces.  Zwłaszcza, że komplet pasażerów na pokładzie. Dla mnie komplet to cztery osoby, piąta osoba to zawsze stan wyjątkowy, nawet jak auto jest zarejestrowane na 5 osób.

Jest dobrze, ale zawsze może być lepiej. W drodze powrotnej postanowiłem nieco powalczyć o wynik. Jak to mówią, dziesięć mniej i spalanie benzyny spadło na 4,7l/100km.  Skoro udało się w takich warunkach, to na lokalnych drogach powinno być jeszcze lepiej.  Chciałem zejść poniżej 4 litrów, ale zachowując kulturę jazdy nie dało rady. Zawsze trafiło się coś na drodze, co wymagało hamowania, albo przyspieszania, do tego nie można jechać na trasie 70km/h. Wyszło 4,3-4,4l/100km co i tak cieszy.

1000 kilometrów do tankowania udało mi się przejechać, czyli cel został zrealizowany. Jakbym miał szukać oszczędności, to raczej podczas jazdy na benzynie. 32 litrowy zbiornik LPG wystarcza na jakieś 300 km. Mógłby być większy, ale nie chciałbym rezygnować z obszernego bagażnika. Wolę już częściej odwiedzać stację z gazem.

Jak oceniam nowe Clio. Od strony technicznej, to praktycznie zmian nie widać. Oszczędne autko, do codziennego użytku, a jak trzeba to i w trasie daje radę. Plusem jest umiarkowana cena, dość obszerne wnętrze, funkcjonalność i dobre wyposażenie. Dodatkowym bonusem jest instalacja LPG

 Atrakcyjny wygląd po zmianach też nie jest bez znaczenia przy wyborze co kupić. Poprzedni model był sukcesem i ten jest na dobrej drodze, aby iść w ślady poprzednika.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor

TikTok Renault ClioTCe100LPG