Auto w Pracy

Slideshow Image

Dostałem telefoniczne zaproszenie na jazdę próbną do salonu Skody. Już miałem odmówić, ale może warto sprawdzić jak teraz wygląda jazda testowa i czy faktycznie można się coś dowiedzieć podczas takiej wizyty w salonie. Kiedyś, przeważnie to była jazda wokół komina, czyli salonu. Jedna stała trasa, tak aby było miło i przyjemnie, a autko się nie wybrudziło. 15 minut i powrót. Mam nadzieję, że te czasy to przeszłość i teraz będzie to znacznie lepiej spędzony czas. Więc oferta przyjęta.

Którą Skodę wybiorę do jazdy próbnej, nie było trudnym pytaniem. Jedyny model którym jeszcze nie jeździłem, to Skoda Enyaq iV.   Nie ma problemu, jest taki egzemplarz w salonie, więc pozostało ustalić tylko termin mojej wizyty. Zaproponowałem dzień i godzinę, tak jak mi pasuje i sprawa załatwiona. Pozostało poczekać tydzień na spotkanie ze Skodą. Trochę mnie zdziwiło, że nie dostałem maila czy SMS z przypominajką o umówionej jeździe, ale chyba to nie był żart, więc jadę do salonu Bohemia Motors. Zaczyna się dobrze, bo jest gdzie zaparkować, co często jest problemem przy salonach samochodowych. Tak w ogóle, to ładny salon w kompleksie motoryzacyjnym.

Wchodzę i to nie była pomyłka. Faktycznie jestem umówiony na jazdę próbną. Chwila na formalności i przechodzimy do konkretów. Mam do wyboru, samodzielną 30 minutową jazdę, lub mogę z sobą zabrać doradcę z salonu. Wariant sam na sam z autem kusi, ale nie jestem na to przygotowany.  Wcześniej tylko zerknąłem do informacji o Enyaq-u, więc jeżeli chcę poznać samochód lepiej wybrać opcję jazdy z doradcą.

Samochód czeka podłączony do ładowarki, a to dobry moment na pierwsze pytania.  Co prawda, nie są to pytania o samochód, a właśnie o sposób ładowania energii. Trudno się temu dziwić, skoro Enyaq jest autem w 100% elektrycznym.  Dostęp do źródła prądu jest w tym przypadku podstawową sprawą.  Kilka pytań i już wiem, że bez własnego domu, garażu lub miejsca parkingowego z gniazdkiem to zakup elektryka może nie być najlepszym wyborem.  Szczerze powiedziawszy, standardowe gniazdko 230V to porażka. Pełne naładowanie baterii zajmuje kilkanaście lub więcej godzin w zależności od stopnia rozładowania akumulatora. Rozwiązaniem jest wallbox, czyli własna ładowarka. Super, tylko co potrzebujemy do jej instalacji. Czy nie będzie sytuacji, że kupię samochód, a moja instalacja domowa okaże się nieprzystosowana do elektromobilności ? Czy potrzebuję jakąś zgodę z elektrowni na montaż takiego urządzenia? O ile więcej potrzebuję mocy przyłączeniowej? Na te pytania nie uzyskałem odpowiedzi, ale doradca obiecał, że jak wrócimy do salonu poszuka intrygujących mnie informacji.

Ok. w takim razie ruszamy w trasę.  Określiłem mniej więcej co bym chciał, aby znalazło się na trasie i okazuje się, że takiej trasy nie ma w okolicy. Problem jest z drogą, która byłaby wyzwaniem dla SUVa. Czyżby nikt wcześniej nie chciał sprawdzić możliwości terenowych żadnej Skody?  Pozostała propozycja trasy lokalnymi drogami, ale tylko po asfalcie. Trudno, może coś znajdziemy po drodze. Kto szuka ten znajdzie. Jest odjazd w jakąś boczną ścieżkę. Dziurawa i bez asfaltu, to może być to czego oczekuję. Nie liczę na prawdziwy offroad, bo do tego samochód trzeba odpowiednio przygotować, ale trochę dziur i błota przyda się, aby sprawdzić czy określenie SUV nie jest grubym nadużyciem. 

Droga zmienia kategorię na niższą, a w zasadzie to chyba już jest poza wszelkimi kategoriami, ale skoro doradca nie protestuje to jadę dalej. W końcu to właśnie tego szukałem. Według mojej oceny jest bezpiecznie, strat w sprzęcie nie będzie, co najwyżej auto pojedzie na myjnie.

Podoba mi się postawa doradcy, nie ingeruje w wybór trasy i sposób jazdy. Nawet usilnie nie namawia do zakupu.  Słusznie, jeżeli klient ma być zadowolony, to decyzję musi podjąć świadomie na podstawie argumentów, a nie zauroczenia.

W limicie czasu się nie zmieściłem, więc dobrze, że wybrałem opcję jazdy z opiekunem. Wracamy do salonu i czas na kolejne pytania. Na początek, wracamy do zadanych już pytań o wallboxa. Niestety pomimo chęci doszukania się informacji technicznych, pytania zostały bez odpowiedzi. Wychodzi na to, że mam kupić taniego wallboxa z drogą usługą montażu. Ciekawe, czy okrycie tajemnicą technicznych warunków instalacji spowodowane jest tym, że usługa montażu jest dwa razy droższa od montowanego urządzenia. No cóż, wiedza kosztuje.

Koszty i finansowanie zakupu to kolejny obowiązkowy punkt wizyty w salonie. Jeżeli cenimy własne finanse, to łatwo już było. Teraz trzeba rozważyć różne opcje jak sfinansować zakup, a możliwości jest sporo. Od najprostszej formy, czyli zakup za gotówkę, poprzez kredyt, leasing, a może najlepszą formą będzie wynajem. W rachunku trzeba jeszcze uwzględnić ulgę za elektromobilność , na szczęście takie informacje uzyskamy na miejscu.

Koniec wizyty, czas na podsumowanie. Zacznę od podziękowania dla pana Dariusza za poświęcony czas i cierpliwość w odpowiadaniu na mnóstwo pytań dotyczących auta. Zdecydowanie polecam jazdę próbną z doradcą, gdyż warto korzystać z wiedzy fachowców, którzy już takie auto poznali.

Pierwszym istotnym argumentem za odwiedzeniem salonu jest możliwość uzyskania informacji o finansowaniu i ubezpieczeniu. Nigdzie nie trzeba chodzić, wszystko na miejscu, a warto wiedzieć, że często są to warunki korzystniejsze niż w firmach zewnętrznych.

Drugim argumentem jest sama jazda. Czy warto z niej skorzystać?  Jeżeli nie znamy auta, to nie wyobrażam sobie zakupu bez takiej próby. Czy możliwe jest poznanie samochodu podczas takiej jazdy? Ogólne wyobrażenie będziemy mieli, o prawdziwym poznaniu trudno mówić. Nawet przy życzliwej postawie doradcy nie dowiemy się jak auto zachowa się w bardziej ekstremalnych warunkach, z prostego powodu. Droga publiczna to nie tor wyścigowy, a na tor przecież nie pojedziemy.  Realnego spalania lub zużycia energii też nie poznamy, bo do tego trzeba przejechać sporo kilometrów i to w różnych warunkach.

To co możemy ocenić to przyśpieszenie, hamowanie i czy odpowiadają nam gabaryty auta, promień skrętu itp. Najważniejsze, czego z pewnością dostarczy nam jazda próbna, to, jak czujemy się w aucie.  Każdy ma trochę inne oczekiwania i przyzwyczajenia, które mogą zadecydować o wyborze. Jeżeli jesteśmy bliscy pozytywnej decyzji, warto postarać się o wypożyczenie auta na weekend. Wtedy z pewnością poznamy je lepiej i podejmiemy właściwą decyzję.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor