Auto w Pracy

Slideshow Image

 

Warsaw Motor Show to niepowtarzalne wydarzenie motoryzacyjne.  Od początku zamysłem  organizatorów było wypracowanie nowej formuły targowej. Faktycznie Warsaw Motor Show jest inne niż większość salonów motoryzacyjnych.  W nowej formule postawiono na element „Show” i tegoroszna edycja to potwierdziła.

Na kilka hal wystawowych tylko jedna była salonem samochodowym do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Oferta nie rzuciła na kolana.  Trudno powiedzieć aby to był nawet przegląd rynku. Zabrakło wielu popularnych marek. Szkoda, bo myślę, że wiele osób chciałoby w jednym miejscu zobaczyć wszystko co jest dostępne na naszym rynku. Jeszcze lepiej jakby można było poznać światowe nowości, które niedługo trafią i na nasz rynek. Pojazdy koncepcyjne to wisienka na torcie, której tu zabrakło. Szczerze powiedziawszy tort też był skromny.

Kilka premier ratowało honor imprezy.

Warsaw Motor Show ma też drugie oblicze, czyli show i to na kilku płaszczyznach. To już zupełnie inny poziom. Szczególnie miłośnicy motosportu powinni być zachwyceni. Obejrzeć, dotknąć i porozmawiać o tym co widzimy. Ludzie z branży, mechanicy i zawodnicy i co najważniejsze jest czas na rozmowy.  Sport to nie tylko walka o wynik.  Ciężka praca i nauka.

Nauka która każdemu przyda się na drodze, więc korzystajmy z okazji.  Oferta jest bogata, już w Polsce jest kilka torów gdzie można spróbować swoich sił. Szkoły jazdy także wychodzą z ofertą do osób chcących podnieść swoje umiejętności. Jest jeszcze jedna droga samokształcenia – fankluby.  One jak najbardziej wpisują się w formułę Warsaw Moto Show.

Oczywiście jest także coś dla dzieci.

W tej części targów nie zabrakło przysłowiowej wisienki na torcie, czyli gwiazdy imprezy, a w zasadzie to kilku gwiazd zaproszonych na to wydarzenie.

 

Ambicją organizatorów jest stworzenie targów z kompletną ofertą dla wszystkich. Czy jest to słuszna decyzja ?  Odpowiedzią jest ilość odwiedzający, a tych co roku jest więcej.  Mnie jednak ta koncepcja nie przekonuje.  Wszystkiego w jednym miejscu nie da się zebrać, nawet jeżeli dysponujemy olbrzymią powierzchnią wystawienniczą.  Jeżeliby ta sztuka się udała, to i tak nie bylibyśmy w stanie wszystkiego zobaczyć. Już teraz trudno ogarnąć cały  teren w jeden dzień. Ja widzę tu kilka tematów, a każdy wystarczyłby na odrębną imprezę.  

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor