Auto w Pracy

Slideshow Image

Renault Arkana super nowością nie jest, ale w tym malowaniu zwraca na siebie uwagę. Nie dziwię się, bo mnie się też podoba. Czerń ze złotem zawsze dobrze wygląda, wystarczy tylko zachować umiar w efektownych dodatkach i mamy sukces gwarantowany. Francuzi słyną z dobrego smaku, więc sztuka się udała.

Do srebrnych , błyszczących chromów już się przyzwyczailiśmy, teraz Renault postawiło na złoto. Co ciekawe, nawet w środku znajdziemy złote detale. Nie jest ich dużo, ale wystarczy, aby utrzymać zewnętrzny charakter w wnętrzu auta. Oczywiście nie wszystko musi być złote, wystarczy, aby było w odpowiedniej tonacji. Takie przeszycia foteli jakby zrobić złotą nitką, to byłaby tandeta i kicz na potęgę, a jasno brązowe idealnie wpisują się w klimat auta. Niby drobiazgi, a decydują o całości. W przypadku Renault jestem spokojny o dbałość o detale.

Wnętrze typowe dla Renault. Duży centralny wyświetlacz i cyfrowy zestaw wskaźników przed kierowcą. Estetyczne i funkcjonalne rozwiązanie, ale pewnie to już ostatnie modele z tym zestawem elektroniki. Austral dostał nowy system, więc można spodziewać się, iż decyzja już zapadła. Na szczęście nowy system godnie zastąpi dotychczasowy. Póki co, przyjrzyjmy się temu co mamy.  

Cyfrowe wskaźniki pozwalają na dobranie wyświetlania takiego zestawu informacji jakie potrzebujemy lub lubimy.  Do tego olbrzymi ekran ułatwia korzystanie z nawigacji czy innych funkcji. Czym większy ekran tym łatwiej chociażby wybrać numer telefonu.

Arkana już w bazowej wersji jest dość bogato wyposażona. Inna sprawa, że teraz każdy nowy samochód nie jest przysłowiowym golasem. Czasy się zmieniły i to co kiedyś było luksusem to dziś normalka. Kogo dziwi klimatyzacja, jej brak to dopiero byłoby zaskoczenie. Oczywiście w Arkanie jest klimatyzacja, nawigacja, kamery cofania, a nawet asystent parkowania, który wyręczy nas podczas tego manewru. Różnego rodzajów asystentów w aucie nie brakuje, chociaż ich przydatność czasem budzi wątpliwości. Nie lubię asystenta przekraczania linii czy systemu stop-start. Trudno nie ma wyboru, jak unijne dyrektywy każą płacić za obowiązkowe wyposażenie auta. Funkcja czytania znaków drogowych też średnio potrzebna, ale skoro już musi być, to jest, ale i tak nie zwalnia to od uważnego śledzenia drogi.

Fajnym zaskoczeniem jest klasyczny szyberdach. Ostatnio coraz więcej aut ma panoramiczny dach, ale niestety bez możliwości jego rozsunięcia. W Arkanie można poczuć wiatr we włosach.

Miejsca na przednich fotelach całkiem sporo. Trochę gorzej mają wysocy pasażerowie tylnej kanapy. No cóż, takie są uroki nadwozia typu coupe. Bagażnik hybrydowej Arkany E-Tech jest mniejszy, ale i tak ma pojemność 492 litrów. Brakuje mi tu jakichś systemów mocowania bagażu. Siatki, haczyki lub coś podobnego, aby siatki nie latały po bagażniku.

Arkana E-Tech full hybrid 145 jak nazwa wskazuje ma hybrydowy zespół napędowy, czyli silnik benzynowy o pojemności 1598 cm³ i dwa silniki elektryczne. Razem daje to 143 KM mocy i 250Nm momentu obrotowego. Szczerze mówiąc, to przy takim wyglądzie przydałaby się zdecydowanie większa porcja mocy. Podczas normalnej jazdy nie czuć jej braku, ale rewelacji też nie ma. Nie ma co ukrywać, że jest to najwolniejsza wersja Arkany. Prędkość maksymalna wynosi 178km/h, a przyśpieszenie od 0 do 100km/h zajmuje 10,8 sekundy.  Arkana ma automatyczną skrzynię biegów co daje nam bezstresową jazdę. Wystarczy patrzeć na drogę i trzymać kierownicę. Na drogach ekspresowych możemy włączyć tempomat, więc nawet nie trzeba operować pedałem gazu. Wygoda jest. 

Jak już mowa o wygodzie, to szybko docenimy, że Arkana to auto typu SUV.  SUV to nie terenówka, w teren lepiej się nie zapuszczać, zwłaszcza, że nie ma napędu 4x4, ale prześwit 200 mm pozwala nam nie martwić się o krawężniki, koleiny czy wystające korzenie na polnych drogach. Jest jeszcze jeden plus, który szybko zauważą mniej młode osoby.  Wsiadanie i wysiadanie jest dużo łatwiejsze, niż w niskich osobówkach. Kolejny atut, to lepsze pole widzenia, siedzimy wyżej to i więcej widzimy.

Hybrydy mają oszczędzać planetę i nasze kieszenie, w takim razie trzeba się temu przyjrzeć. Planetę zostawię w spokoju, bo nie mam narzędzi do badania spalin. Zajmę się własną kieszenią.

Producent podaje, że średnie spalanie wynosi 4,7 – 4,8 l/100km. Zapowiada się ciekawie, bo bak ma pojemność 50 litrów, czyli na jednym tankowaniu powinno się przejechać 1000 kilometrów.

Na początek pojeździłem sobie w ruchu miejsko-podmiejskim, tak bez zastanawiania się ile spali. Wyszło 5,1 l/100km. Całkiem dobrze, bo przecież autko nie jest maluchem. Podobny styl jazdy w trasie przynosi jeszcze lepszy rezultat. Teraz średnia jest poniżej 5 litrów. Jak tak, to postanowiłem się trochę postarać o niższe spalanie. Powrót do Warszawy, kilkadziesiąt kilometrów lokalnymi drogami, trochę dwupasmówki i trochę miasta. Blokować ruchu nie zamierzam, więc nie będzie to jazda o kropelce, ale też mandatu za przekroczenie prędkości raczej nie będzie.  Co ciekawe, jazda przy takich założeniach zajmuje mniej więcej tyle samo czasu, co przy bardziej agresywnym stylu jazdy. Różnica praktycznie niezauważalna. Zmęczenie mniejsze, bo nie trzeba utrzymywać koncentracji na 120%, a co ze spalaniem.

Sprawdzam po dojechaniu na miejsce i jestem mile zaskoczony. 3,9l/100km daje satysfakcję. Dałoby się jeszcze zbić ten wynik, ale mam wątpliwości czy gra warta jest świeczki.  Taka jazda mogłaby już być uciążliwa dla innych uczestników ruchu, a i dla mnie też żadna przyjemność jechać w stresie, że trzeba będzie coś wyprzedzić i starania o mikro spalanie pójdą w niwecz.

Jakby nie patrzeć, to Hybrydowa Arkana dużo nie pali, co potwierdza info o spalaniu w długoterminowym cyklu. Przejechane 700 kilometrów w różnych warunkach, miasto, lokalne drogi i autostrady. Różne tryby jazdy, od eco do trybu sport i końcowy wynik to 4,8l/100km. Tym razem, w pełni potwierdziły się dane producenta.

Czy warto kupić Arkanę w wersji e-tech full hybrid ? Trudne pytanie, bo nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od oczekiwań. Jeżeli priorytetem jest niskie spalanie, to ciekawa oferta. Będziemy zadowoleni, bo nie trzeba się zbytnio martwić o zużycie paliwa. Jeśli lubimy styl jazdy z „ciężką noga” to sugerowałbym bardziej tradycyjny zespół napędowy.

Pozostaje jeszcze koszt zakupu.  Cena wyjściowa dla wersji e-tech full hybrid to 131900zł, niewiele drożej od wersji mild hybrid 140 EDC. Podobna moc i ten sam poziom wyposażenia. „Miękka” hybryda kosztuje 7000 zł mniej. Przy tej cenie, to już nie tak duża różnica.  Jeżeli priorytetem będzie większa moc, to musimy porównać model  mild hybrid 160 EDC, który nie jest sprzedawany w podstawowej wersji wyposażenia.  Wersja R.S. Line kosztuje już 151900zł. Sporo więcej, ale porównywalny poziom wyposażenia modelu e-tech kosztuje 156900zł.  W tej kwocie, obojętnie który model wybierzemy, to otrzymujemy efektowny wizualnie samochód z dobrym wyposażeniem.

Może sumka jaką trzeba wyłożyć nie jest mała, ale raz, że nie ma już tanich samochodów, dwa, że SUV coupe to bardzo atrakcyjny segment samochodowego rynku, a to musi kosztować.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor

tiktok